ND:"Życie bez namiętności jest nic nie warte!" - twierdzi pisarka. Tymi, które targają jej duszą bez problemu mogłaby obdzielić kilkanaście innych osób.

GACHY* (PATRZ SŁOWNIK)

(Jako że nimi żadna kobieta się dzielić nie chce)

1. Mężowie.

Sztuk: 1. Stan cywilny: rozwiedzeni w 1961 roku. Następstwa: synowie Jerzy (elektronik, właściciel firmy elektronicznej, współpracuje z agendami rządowymi) i Robert (inżynier, konstruktor turbin do samolotów odrzutowych) oraz wnuczki Karolina i Monika, która odziedziczyła po babci waleczny charakter. Dowodem zdobyty przez nią czarny pas karate. Choć były małżonek Chmielewskiej już dawno pożegnał się z ziemskim żywotem, pisarka wciąż posługuje się jego nazwiskiem, które ukrywa pod literackim pseudonimem Chmielewska. Po rozwodzie już nigdy więcej nie powiedziała sakramentalnego "tak".

2. Konkubenci.

a. Wojtek, prokurator policyjny opisany w książkach pisarki jako "Diabeł". Wpędził pisarkę w nerwicę i nauczył ją zamykać oczy na dowody zdrady. Do czasu.

b. Marek, warszawiak i potomek postaci Arsena Lupina w prostej linii. Po literackim bohaterze odziedziczył blond lok nad czołem i talent do tworzenia mistyfikacji, który pomógł pisarce uwierzyć w to, że odkryje przed nią tajemnice Katynia i akt MSW. Kiedy odkryła, że ją okłamuje, wpadła we wściekłość, przed którą zdołał się ukryć dopiero w skromnej chatce na Warmii. Do dziś wiedzie w niej żywot jednego z kilku w Polsce pustelników.

3. Związki ponadczasowe.

a. Piotr, architekt, z wyboru obywatel Francji, mieszka w Paryżu. Ponadczasowa niespełniona miłość Chmielewskiej, która trwa nieprzerwanie od 46 lat.

DIABELSKIE MASZYNY

Pierwszą partyjkę kart rozegrała w wieku 2,5 roku. Mistrzyni pokera, przegrywa w black jacka. Posiadła tajniki gry w wojnę, cygana, tysiąca, loteryjkę, kuku, pana, makao i remika. Mistrzyni pasjansa i kabały. Stała bywalczyni kasyn na całym świecie, opisała je w książce "Hazard". Znawczyni tajemnic wyścigów konnych na stołecznym Służewcu, przestała na nich bywać pod koniec lat 90., kiedy wykryła rządzące tam kanty. Wcześniej rozbiła bank: w 1987 r., kiedy honorarium za spotkanie autorskie wynosiło 1 tys. zł, zgarnęła główną wygraną - 274 tys. zł. Wie, jak zapewnić sobie uśmiech losu. Tak samo jak warszawscy taksówkarze, którzy wieczorową porą przywożą pisarkę i jej przyjaciół pod próg kasyna, w którym czekają już diabelskie maszyny (patrz słowniczek). Zanim dojadą do celu, stają się świadkami litanii przekleństw, którymi przerzucają się na tylnym siedzeniu pasażerki.

- Na szczęście - zdradza pisarka.

TRUNKI

Pisarka to jedna z największych znawczyń win w Polsce. Tradycją stały się już degustacje win, na które dwa razy do roku zaprasza do swojego domu dostawców najprzedniejszych win. Sama pisarka rozpoznaje różne smaki win, ale nie zwraca uwagi na markę. Wielokrotnie podczas degustacji powtarza: "Znakomite, muszę zachować etykietę", po czym zapomina i beztrosko wyrzuca butelkę do kosza.

Pisarka jest też amatorką czarnej herbaty, którą - jak na prawdziwą damę przystało - potrafi parzyć na wiele sposobów. Czajniczek z aromatycznym napojem to nieodłączny towarzysz lektury. Podobnie jak kiedyś piwo. Autorka "Lesia" odstawiła je jednak już kilka lat temu, bo szkodziło jej na figurę. W uzyskaniu szczupłej linii pomogły jej ostrygi. O ulubionym smakołyku dobrze wiedzą jej przyjaciele. Pewnego dnia Pierwsza Dama Polskiego Kryminału skonsumowała w ich obecności przysmak w ilości, która do dziś nie mieści się w głowie autorowi niniejszego artykułu (który obawia się, że może być dodatkowo przeklęty przez pisarkę przydomkiem wołoduch - patrz słowniczek). Przed degustacją ostryg pisarka zapomniała tylko o jednym - specjalnym otwieraczu do ostryg, który wówczas był jeszcze niedostępny w Polsce (narzędzie udało się zakupić aż w Paryżu Tadeuszowi Lewandowskiemu, agentowi pisarki). Skorupiaki otworzyła więc, posługując się wymiennie otwieraczem i śrubokrętem.

CZARNA LISTA CHMIELEWSKIEJ

Inteligentna, ale i złośliwa. Nic nie irytuje jej tak bardzo jak politycy. Mawia, że wciąż chętnie podłożyłaby bombę pod budynek Sejmu. W ten sposób zgładziłaby wszystkich, którzy podpadli pod jej paragraf - inni, którzy znajdują się w jej rankingu, już sami pożegnali się z tym światem. Gdyby Chmielewska ogłosiła czarną listę, swoje nazwisko znalazłby na niej m.in. Władysław Gomułka - choćby za wprowadzony przez niego, ograniczający swobodę ruchów normatyw mieszkaniowy. Przywódca narodu naraził się też Chmielewskiej tuż przed momentem narodzin jej syna. - Musiałam siłą zatrzymywać swojego męża, który zamiast mi pomóc, postanowił wybrać się na wiec Gomułki! - wspomina pisarka. Kolejny kandydat na jej liście to Edward Gierek, którego umysłowość mogłaby wedle Chmielewskiej stać się powodem do pytania Szekspira: "To be or not to be?". Z przewagą tego drugiego. Dalsze nazwiska to: Andrzej Lepper, Roman Giertych i były premier Leszek Miller.

Powyższych chętnie wpuściłaby do klatki z głodnymi tygrysami.

INNE

- Lubię karmić zwierzątka - wyznaje z rozbrajającą szczerością. Jak mówi, o tym, czy jesteśmy ludźmi, decyduje nasz stosunek do zwierząt. W jej salonie przykuwa uwagę rozłożone pod ścianą futro z barana. Element wyposażenia wnętrza? Ależ skąd. To legowisko przygotowane specjalnie dla jednego z czternastu kotów, które stanowią stały element menażerii pisarki. Inne namiętności? Jej serce bije wprost proporcjonalnie do liczby koni mechanicznych w stalowych rumakach. Przez lata była wierna toyocie avensis, której kolor wybrała - jak na prawdziwą kobietę przystało - pod kolor kurtki. Nie przewidziała tylko jednego: że beżowołososiowy odcień lakieru wpadnie w oko złodziejom, którzy połakomią się na zaparkowany pod domem samochód. Aby zrobić im na złość, kupiła kolejną toyotę w tym samym odcieniu. I ta padła jednak łupem złodziei. Podobnie jak kolejna, która została ukradziona kilka dni przed tym, jak pisarka wybierała się na wakacje. Kiedy wiadomość o tym dotarła do polskiego przedstawiciela firmy Volvo, energiczny przedsiębiorca z miejsca chwycił za pióro i papier. W nadesłanym na adres Chmielewskiej liście namawiał pisarkę do tego, by nie rezygnowała z planowanej podróży, którą mogłaby odbyć wypożyczonym przez niego samochodem. Dziś Pierwsza Dama Polskiego Kryminału podróżuje samochodem marki Volvo. O innych namiętnościach pisarki (kolekcjonuje bursztyn, popielniczki; mistrzyni kompozycji z suchych kwiatów) zapobiegawczo nie wspominamy. Jak bowiem kategorycznie twierdzi bohaterka niniejszego artykułu, wszystko na ten temat powiedziała już w "Autobiografii", do której pospiesznie odsyłamy. Kolejny, długo oczekiwany szósty tom trafi do księgarń późną wiosną.