Podobno naukowcy zidentyfikowali ponad 100 różnych leków, których działanie zmienia się w zależności od pory dnia lub nocy. Czy to prawda, że niektóre leki potrafią działać nawet cztery razy mocniej i dłużej rano niż wieczorem?

- Tak. Podawane w tej samej dawce o jednej porze dnia mogą leczyć, a o innej wręcz szkodzić.

Z czego to wynika?

- Właśnie z zegara biologicznego. Człowiek jest poddany wielu wewnętrznym rytmom. W ciągu doby cyklicznie zmienia się ciepłota ciała (w dzień ok. 37 st., w nocy 36), odczuwanie ciepła, tętno, ciśnienie krwi, praca serca, wydzielanie hormonów, skład krwi. Nawet poziom poszczególnych pierwiastków jest inny w nocy i w dzień. Rano organizm nastawiony jest na zbieranie energii do życia, po południu na jej zużywanie.

Kłopoty ze snem mają często ludzie starsi. Czy z wiekiem nasz zegar się psuje?

- Tak, ale można go oddać do naprawy. Starzejący się ludzie coraz słabiej odbierają bodźce płynące z otoczenia. Gorzej widzą czy słyszą. To powoduje, że główny zegar traci orientację, natomiast obwodowe zaczynają "rządzić" się same. A wątroba nie może pracować na pełnych obrotach razem z nerkami - pewne procesy muszą zachodzić w ścisłej kolejności. Na szczęście jest sposób na szalejące zegary. Starsi ludzie powinni wykonywać te same czynności o stałej porze. Np. jeść, chodzić na spacery, lekko ćwiczyć fizycznie czy choćby czytać książkę. To pozwala organizmowi nastawić się na nowo i mniej chorować.

Czyli w naszym ciele nie ma miejsca na improwizację i chaos?

- Absolutnie. Żyjemy pod dyktando naszych wewnętrznych zegarów.

Margit Kossobudzka